30 lipca

Emocje z Inspektorem Krokodylem - czyli o inteligencji emocjonalnej dzieci

Emocje z Inspektorem Krokodylem - czyli o inteligencji emocjonalnej dzieci
Witajcie!

Dziś chcę przedstawić Wam książkę dla dzieci przepełnioną po brzegi emocjami. I tymi pozytywnymi i tymi troszkę mniej dobrymi. A wszystko to za sprawą Inspektora Krokodyla, który zabierze Wasze dzieci w świat emocji i pokaże Waszym pociechom jak się z nimi  umiejętnie obchodzić. Zapraszam!

Uczuciometr Inspektora Krokodyla to niezwykła książka stworzona przez Susanne Isern, hiszpańską psycholog oraz autorkę książek dla dzieci. 


Emocje to zjawisko niezwykłe. Nawet dla dorosłych wiele emocji to tajemnica lub coś nie do ogarnięcia. Co więc w starciu z emocjami - szczególnie tymi nieprzyjemnymi - mają powiedzieć małe, bezbronne, niczego nieświadome dzieci? 

Ta książka ma nauczyć dzieci rozpoznawania i panowania nad swoimi uczuciami. Głównym bohaterem książki jest Inspektor Krokodyl, znany detektyw z Leśnogrodu, który jako specjalista od emocji wyjaśni Twojemu dziecku wszystko na ich temat na podstawie rozwiązanych przez siebie zagadek i spraw. We wszystkim towarzyszą mu uroczo wykreowane Emoludki. Książka w mądry i naprawdę bardzo ciekawy sposób opisuje czym jest uczucie i jakie wywołuje w nas reakcje. 

Z tyłu, wewnątrz książki znajdziemy oryginalny wynalazek Inspektora Krokodyla jakim jest Uczuciometr. Przedstawia on dziesięć uczuć: radość, smutek, złość, strach, zazdrość, zawiść, zaskoczenie, wstręt, wstyd i miłość. Każde z tych uczuć jest w książce dokładnie przedstawione i opisane wraz ze szczegółowymi opisami jego charakterystycznych cech. Dodatkowo każde z uczuć poparte jest ciekawą, tajemniczą zagadką jaką miał okazję rozwiązywać Inspektor Krokodyl. Oryginalne notatki Inspektora Krokodyla, a także podział każdego uczucia że względu na jego intensywność, sprawiają że można zaczytać się w książeczce bez pamięci.


Książka, choć porusza temat trudny - no, bo sami przyznajcie, że emocje to nie zawsze coś łatwego i zrozumiałego - to robi to w sposób bardzo umiejętny i zrozumiały dla dzieci.

Niesamowite jest także to, że książka zawiera ciekawe ćwiczenia na kontrolowanie uczuć oraz sposoby na radzenie sobie z emocjami. I tak np. sposobem na pozbycie się strachu jest głęboki oddech oraz odpowiednią postawa ciała lub/i spojrzenie w lustro i powiedzenie sobie "Dasz radę! Jesteś odważny/a!"

Ilustracje stworzone przez Monice Carretero świetnie odwzorowują klimat każdej emocji. Są niezwykle urocze.  A same Emoludki, nawet te przedstawiające negatywne uczucia, są nad wyraz sympatyczne! 

Muszę Wam powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem tej książki. Dotychczas recenzowałam dla Was bajki, powieści, wiersze... Tym razem mamy do czynienia ze swego rodzaju poradnikiem dla dzieci. Poradnikiem, który nie tylko uczy inteligencji emocjonalnej, ale też bawi i pomaga poznać lepiej samego siebie. Polecam tę książkę Waszym dzieciakom, będą zachwycone!

Za egzemplarz recenzencki składamy serdeczne podziękowania wydawnictwu Dwukropek


26 lipca

Opętanie czy choroba psychiczna?

Opętanie czy choroba psychiczna?
Witajcie!

Dziś zupełna nowość, tego na blogu jeszcze nie było. Recenzja książki dla dorosłych. Tak. Odpocznijmy na sekundę od literatury dziecięcej i zajmijmy się nami, rodzicami.  A jeśli dodatkowo  lubisz temat zjawisk nadprzyrodzonych to zapraszam Cię po więcej!

Od zawsze fascynowały mnie tematy tajemnicze i nieodgadnione. Parapsychologia to coś czemu poświęcam dużo uwagi czytelniczej. Lubię czytać wszelkie książki, czasopisma i artykuły na ten temat. 

Ostatnio w moje ręce wpadła książka wydana nakładem Wydawnictwa PROMIC, a jej tytuł to Rozprawa z demonami.


Temat opętania to do dziś temat skrywający wiele tajemnic. Choć nakręcono już na jego temat wiele filmów, w tym dokumentalnych oraz napisano wiele książek, to nadal pozostaje w tej materii wiele nieodkrytych faktów. 

Powyższa książka przede wszystkim powie nam czym są tytułowe demony i jak możemy z nimi walczyć. Dzięki niej będziemy potrafili odróżnić prawdziwe opętanie od zaburzeń psychicznych co niestety często jest ze sobą mylone. 

Autorem książki jest ojciec Mike Driscoll, amerykański kapłan katolicki, który posiada dyplom doktorski w zakresie psychoterapii i doradztwa personalnego. Jak sam zapewnia na wstępie książki, będzie ona miała zupełnie inny wymiar niż wszystkie dotychczasowe publikacje poruszające temat opętania. Dlaczego? Dlatego, że autor stara się w niej skupić na obszarach często zapominanych przez innych autorów, a mianowicie na zdefiniowaniu oraz zróżnicowaniu rzeczywistej aktywności demonicznej od zaburzeń psychicznych. 
Autor informuje także, że nie jest egzorcystą więc książka nie przeniesie nas w świat niczym z filmu "Egzorcyzmy Emily Rose". Nie, nie. Aczkolwiek w książce autor przytacza kilka historii, które zasłyszał od duchownych egzorcystów. 

Książka podzielona jest na 6 rozdziałów:

  • OPĘTANIE W KULTURACH ŚWIATA
  • DEMONY WG BIBLII I DOKTRYNY KOŚCIOŁA
  • OPĘTANIE CZY ZABURZENIE PSYCHICZNE?
  • RYTUAŁ I PRAKTYKA EGZORCYZMU 
  • UWALNIANIE, UZDRAWIANIE I PORADY DUCHOWE
  • RADY PRAKTYCZNE I MODLITWY

Bardzo ciekawym pomysłem jest ostatni rozdział, który zawiera w sobie praktyczne rady jak w obecnych czasach ustrzec się przed wszelkimi siłami zła, które próbują ingerować w nasze życie. Dodatkowo znajdziemy tutaj także modlitwy chroniące przed wpływem demonów, które możemy stosować każdego dnia. 

Muszę Wam przyznać, że wielkim plusem książki jest to, że nie jest przerysowana. Ani w jedną stronę, ani w drugą. Jej treść jest idealnie wyśrodkowana. Zjawisko opętania przedstawia w sposób rozsądny, realny i prawdziwy. Nie znajdziemy tutaj wielkiej sensacji, przerażających opisów tego co dzieje się w trakcie rytuału egzorcyzmu. Znajdziemy za to naukowe teorie, dystans i porady jak umacniać swoją wiarę.

A czy Wy wierzycie w demony, które mogą zawładnąć naszymi ciałami i umysłami? Jaki macie stosunek do zjawiska opętania? Uważacie je za prawdziwe czy wg Was to jedynie swego rodzaju zaburzenie psychiczne, którego inni nie potrafią zdiagnozować? Jestem ciekawa Waszych opinii!

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu PROMIC




24 lipca

Blogujesz? Testujesz!

Blogujesz? Testujesz!
Witajcie. Po raz kolejny firma Canpol organizuje w swej Blogosferze możliwość zdobycia niezwykłych produktów. Tym razem do zdobycia 20 funkcjonalnych plecaków dla wszystkich mamusiek. 


(źródło: canpolbabies.com)


Ja zgłosiłam się zarówno do testowania jak i do organizacji konkursu. Mam nadzieję, że wraz z Canpol Babies będę mogła cieszyć się tym cudnym plecakiem lub będę mogła zaoferować Wam zdobycie tak wspaniałej nagrody. Zachęcam również Was do udziału w akcji!


24 lipca

Wyniki konkursu Canpol - Pastel Friends

Wyniki konkursu Canpol - Pastel Friends
Drodzy Moi!

Krótko i na temat!

Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom konkursu za wyjątkowe zgłoszenia dotyczące Przyjaciół Waszych maleństw i tych naprawdę małych i tych troszeczkę większych. 




Zgłoszeń było 27. Nagrody są NIESTETY tylko 2. I znów to samo. Znów ten dylemat. Znów lekkie uczucie żalu, że nagrody nie otrzyma ktoś kto także na nią zasłużył. Ale nie zniechęcajcie się. Na moim nadal będą trwać i trwają wszelkiego rodzaju konkursu więc zapraszam Was do udziału w nich. 

Wszystkie zgłoszenia bardzo mnie rozczuliły, niektóre z nich nieco rozbawiły, jeszcze inne lekko zdziwiły. Jakich jednak emocji by we mnie nie wzbudziły, jedno jest pewne... Wasze dzieciaki są przesłodkie! Przyznam Wam, że najbardziej lubię oglądać zdjęcia Waszych roześmianych pociech! Piękny widok!

A teraz do rzeczy, bo miało być krótko i na temat...

Zwycięzcami konkursu zostają:

1. aagnieszkaa1 (zgłoszenie na mailu)
2. Kasia Balbierz (zgłoszenie na blogu)

Laureatki proszę o przesłanie w ciągu 3 dni swoich danych teleadresowych na adres: [email protected]


Dziękuję i zapraszam do udziału w kolejnych konkursach!

21 lipca

BioDermic - ekskluzywna marka kosmetyków dla każdej z Nas.

BioDermic - ekskluzywna marka kosmetyków dla każdej z Nas.
Witajcie.

Dziś, dla odmiany post kosmetyczny. Chciałabym zapoznać Was z ciekawą marką kosmetyków do pielęgnacji twarzy, a mianowicie BioDermic. Znacie? Kojarzycie? Lubicie?
Jeśli chcecie dowiedzieć się szczegółów to zapraszam!

Dzięki uprzejmości marki BioDermic miałam przyjemność przetestować zestaw kosmetyków w którego skład wchodziły: krem na dzień z ekstraktem z kawioru, krem na noc z ekstraktem z kolagenu oraz maska aloesowa w płachcie.

W ofercie marki znajdziemy kompleksowe serie kosmetyków  z ekstraktem z kawioru, z kolagenu, z pereł, z oliwek, a także z kwasem hialuronowym. 

Patrząc na całą serię odczuwa się, że to ekskluzywna marka, która spełni obietnice wygłoszone przez producenta. Sprawdźmy!

***

BioDermic, Maska Aloesowa w płachcie



Pielęgnację zaczęłam oczywiście od wypróbowania maski. 
Eleganckie kartonowe pudełeczko a'la koperta. Białe z delikatnymi, złotymi elementami. Już wizualnie mamy wrażenie, że maska zapewni nam działanie wysokiej jakości. W środku kartonika, znajdziemy tkaninę -  maskę, która skrywa się w srebrnej folii. Maska posiada anatomiczne wycięcia na oczy, usta oraz nos. Dzięki bocznym rozcięciom mamy pewność, że tkanina dopasuje się do twarzy bez większych problemów. Ja jestem posiadaczką szczupłej buzi i naprawdę nie miałam z tym najmniejszych problemów. Wszystkie otwory były na swoim miejscu. 

Tkanina jest bogato nasączona serum z aloesu, co zapewni nam maksymalne odżywienie. Aloes posiada zdolność do syntezy elastyny i kolagenu w naszej skórze. Zawiera niezbędne dla skóry witaminy A, C i E, które nawilżają, uelastyczniają i ujędrniają skórę. Alantoina zawarta w maseczce łagodzi podrażnienia i nadaje skórze zdrowy wygląd.

Moje wrażenia: po  użyciu maseczki czułam jak gładka jest moja skóra. Czułam wręcz nieskazitelność. Cera była świetnie nawilżona i rozświetlona. Wyglądała zdrowo i świeżo. Nie pojawiły się żadne podrażnienia po jej zastosowaniu, choć przyznam, że pierwszy moment po jej nałożeniu na twarz wyzwolił lekkie uczucie pieczenia. 

Na pewno będę wracać do tej maski. Mam także zamiar wypróbować maski z pozostałych serii. 

BioDermic Krem na dzień z ekstraktem z kawioru

Bogactwo tego kremu skrywa się w eleganckiej, wygodnej buteleczce z dozownikiem, o pojemności 50 ml. Jedno naciśnięcie uwalnia z opakowania wielką krople kremu. Dwie krople w zupełności wystarczają na pielęgnację twarzy oraz szyi.


Producent zapewnia nas, że ekstrakt z kawioru zadziała odnawiająco na uszkodzony, podrażniony naskórek, pomoże w procesie odnowy komórek oraz produkcji elastyny i kolagenu. Ekstrakt z oliwek zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu skóry, anolej z pestek moreli nawilży, ujędrni i wygładzi naszą cerę. Dodatkowo krem ma opóźniać oznaki starzenia i przedłużać życie komórek skóry poprzez zapobieganie uszkodzeniom łańcuchów DNA.

Moje wrażenia: krem ma lekką, nieco wodnistą konsystencję. Zapach jest bardzo subtelny, niedrażniący. Szybko i skutecznie wchłania się w skórę, nie pozostawiając przy tym żadnego tłustego filmu. Moja cera przy regularnym stosowaniu kremu jest bardzo dobrze nawilżona, miękka i gładka w dotyku, a co najważniejsze pięknie rozjaśniona. To sprawia, że twarz wygląda zdrowiej i jest pełna blasku. Ten efekt podoba mi się najbardziej! Jestem posiadaczką bladej cery z elementami kilku przebarwień czy zaczerwienień i takie fajne ujednolicenie jej kolorytu wygląda fenomenalnie!

BioDermic, Krem na noc z kolagenem morskim 


Krem na noc znajdziemy w identycznej buteleczce co jego poprzednik. Producent zapewnia, że kolagen zawarty w kosmetyku utrzymuje spoistość i elastyczność tkanki łącznej.
Ma przywracać skórze właściwą gęstość, jędrność i wyraźnie odmładzać. Kosmetyk łagodzi rysy twarzy oraz poprawia jej owal. Emolienty na bazie oliwy z oliwek zmniejszają nadmierna utratę wody przez naskórek. Olej sezamowy intensywnie wygładza, a antyoksydanty niwelują działanie wolnych rodników.

Moje wrażenia: podobnie jak poprzednik ma lekką, nieco wodnistą konsystencję. Zapach jest bardzo subtelny, niedrażniący, choć zdecydowanie bardziej wyrazistszy niż przy kremie na dzień. Krem wchłania się bardzo szybko nie pozostawiając na skórze tłustego czy lepkiego filmu. Dzięki regularnemu stosowaniu moja twarz zmieniła się na lepsze. Jest wyraźnie nawilżona i gładka w dotyku. Ten krem również dał efekt rozjaśnienia i wyrównania kolorytu. Jeśli chodzi o efekt odmładzania to przyznam szczerze, że do wszystkich kremów w tej kwestii podchodzę sceptycznie i raczej starałam się nie używać kosmetyków o takich właściwościach. BioDermic sprawił jednak, że moje zmarszczki mimiczne na czole stały się wyraźnie płytsze, co mnie niezmiernie cieszy i motywuje do dalszego stosowania kremu! Ja tego nie widzę, bo oglądam się w lustrze codziennie, ale całkiem możliwe jest to, że krem poprawia rysy twarzy, a dlaczego? Bo w trakcie pielęgnacji czujemy lekkie napinanie się skóry.

Reasumując! 

Marka BioDermic oferuje nam różnorodne kosmetyki, których bogactwem są naturalne, aktywne biologicznie substancje. Specyfiki tej marki to namiastka profesjonalnych zabiegów kosmetycznych, które możemy mieć w zasięgu własnego, domowego zacisza.
Kosmetyki nie posiadają w swoim składzie silikonów i parabenów. Są bezpieczne dla zdrowia i urody. A wszystko to w przystępnej cenie! Mogę polecić Wam tę kosmetyki bez żadnej ściemy. A wśród całego wachlarzu, każda z Was znajdzie w nim coś dla siebie.

Za możliwość przetestowania produktów serdecznie dziękuję marce BioDermic



19 lipca

Gutek i potwory - wciągające przygody pełne humoru!

Gutek i potwory - wciągające przygody pełne humoru!
Witajcie!

Dziś kolejna propozycja literacka dla nieco starszych dzieci. Zauważyłam, że chętnie podchodzicie do literatury przeznaczonej dla starszaków więc i ja chętnie będę o niej pisać jeszcze więcej i więcej. Zapraszam! 

Gutek i potwory to seria opisująca przygody Gutka Zawady. Rezolutnego chłopca, który pewnego dnia podczas wizyty w bibliotece znajduje w niej (nie)zwykłą maskotkę. Dlaczego zwykłą jedynie z pozoru? Ano dlatego, że jak się okazuje, pluszak to tak naprawdę potwór. No dobra... Potworek. Zapewniam, że nie zrobi Ci krzywdy innej prócz tego, że zabije Cię śmiechem i poczuciem humoru :-) 


Potwory, które z dnia na dzień pojawiły się w życiu Gutka wywróciły je do góry nogami. Dotychczas chłopiec był normalnym dzieckiem, a przy tym także nierozgarniętym uczniem oraz synem. Odkąd jednak w jego pokoju zamieszkał Pan Flat, Gutek co krok przeżywa niesamowite przygody! 

Przygody Gutka dotychczas ukazały się w nakładzie trzech części: 

1. Gutek i potwory: Pan Flat nadchodzi.
2. Gutek i potwory: Obronić Nautilusa.
3. Gutek i potwory: Ratujmy Park. 

Wszystkie części idealnie ze sobą współgrają i to w tak umiejętny sposób, że Twoje dziecko może chwycić za drugi tom nawet jeśli nie przeczytało jeszcze pierwszego! 

Część pierwsza opowiada historię tego jak rozpoczęła się dla Gutka przygoda w towarzystwie Pana Flata. Jakim cudem potwór znalazł się w realnym świecie?! Wszystko za sprawą niesympatycznego Doktora Brzydkof, który w drugiej części serii, wraz ze swym pomocnikiem, również zjawia się w realnym świecie, próbując już na samym początku narobić zamieszania w okolicznej restauracji. Czy Gutkowi i jego przyjaciołom uda się powstrzymać Doktora Brzydkofa? Jak zakończy się ta historia? Tego Wam nie zdradzę, mogę w zamian jednak zachęcić do sięgnięcia po lekturę.

Cała seria jest niezwykle zabawna i nieprzewidywalna! Czekają na Was niezwykłe zwroty akcji okraszone wielką dawką śmiechu. Postaci przedstawione w książkach są bardzo ciekawymi osobowościami, to trzeba przyznać. Mnie najbardziej urzekł tata Gutka, wystylizowany na podobieństwo Elvisa. No coś niesamowitego! 
Na uznanie zasługuje także forma treści. Opis fabuły i zdarzeń został dodatkowo wsparty komiksem. I tak oto na każdej stronie możemy podziwiać dynamiczne dialogi oraz monologi bohaterów, które żywo wyłaniają się z komiksowych chmurek. 



Nie byłabym sobą, gdybym pominęła kwestie ilustracji. A już tym bardziej w takich publikacjach jak te. Kolorowe, pełne energii i humoru ilustracje Liliany Fortuny zasługują na chapeau bas. 

Zachęcam Was do sięgnięcia wraz ze swoimi dziećmi po tę przezabawną i pełną przygód serię. Jestem pewna, że będziecie zachwyceni równie mocno jak i ja. 

Za egzemplarze recenzenckie serdecznie dziękujemy Wydawnictwu RM 














17 lipca

Czas goni nas! Czyli "czasowe" przygody Fenka.

Czas goni nas! Czyli "czasowe" przygody Fenka.
Witajcie!

Pamiętacie Fenka? Sympatycznego zwierzaka, którego przedstawiałam Wam TU i TU
Dziś chcę pokazać Wam kolejną, nową serie jego przygód. Seria CZAS to zupełna nowość na rynku! Zapraszam na więcej!

SERIA CZAS



NOC I DZIEŃ

Fenek bawi się w najlepsze kiedy nagle tata przerywa jego zabawę twierdząc, że jest już ciemno i trzeba wracać do domu. Poirytowany Fenek marudzi i narzeka. W końcu tata postanawia wytłumaczyć mu fenomen dnia i nocy. W jaki sposób to zrobi i czy Fenek zrozumie tę zależność? Koniecznie sięgnijcie po tę ksiażęczkę.


Dzięki tej książeczce Twoje dziecko:
- nauczy się, że to Ziemia kręci się wokół Słońca, a nie odwrotnie;
- dowie się, czym jest globus i do czego służy;
- zrozumie, że w tym samym czasie nie wszędzie na Ziemii jest dzień.

Ekspertem tej pozycji jest Pan Stanisław Rokita, astronom.

ZEGAR

Fenek wraz z Maksem oraz jego mamą udają się do miejscowego Domu Kultury, aby obejrzeć wystawę pt. Czas ucieka. Na miejscu chłopcy są zachwyceni tym co mogą podziwiać. Różne rodzaje zegarów porywają ich uwagę bez reszty! Fenek wraca do domu i jego podziwom odnośnie wystawy nie ma końca. W związku z tym rodzice wpadają na genialny pomysł. Jaki i czy spodoba się Fenkowi? Sprawdźcie sami.


Dzięki tej książeczce Twoje dziecko: 
- pozna różne rodzaje zegarów;
- dowie się, które z nich powstały najwcześniej;
- przekona sie, że na wystawach można dowiedzieć się wiwlu ciekawych rzeczy;
- pzna pochodzenie słowa "zegarmistrz".

Ekspertem tej pozycji jest Dariusz Chlastawa, miłośnik i pasjonat zegarków.

DNI TYGODNIA

Przed przedszkolakami ze Słonecznej Krainy stoi nie lada wyzwanie. Otrzymali niełatwe zadanie domowe. Każdy z nich będzie musiał przygotować rymowankę związana z danym dniem tygodnia. Czy Przedszkolaki poradzą sobie z tym trudnym zadaniem? Jak  do wykonania zadania podejdzie Fenek? Czy uda mu się ułożyć porywającą rymowankę? Tego musicie dowiedzieć się sami!


Dzięki tej książeczce Twoje dziecko:
- pozna nazwy wszystkich dni tygodia;
- pozna nowe rymowanki związane z dniami tygodnia;
- nauczy się nazw dni tygodnia w odpowiedniej kolejności;
- nabierze ochoty do tworzenia własnych rymowanek.

Ekspertem powyższej książeczki jest Pani Krystyna Data, doktor i adiunkt. 

12 MIESIĘCY

Fenek postanawia zrobić sobie prezent i kupić coś dla siebie za pieniądze uzbierane w skarbonce. Postanawia więc, że wraz z mamą uda się do sklepu papierniczego w celu zakupu... kalendarza. Po co Fenkowi ów kalendarz? W jaki sposób mama Fenka pomoże mu go zużytkować?


Dzięki tej książeczce Twoje dziecko:
- pozna nazwy kolejnych miesięcy;
- dowie się, w których miesiącach rozpoczynają się poszczególne pory roku;
- dowie się, jak używac kalendarza.  

Ekspertem publikacji jest Pan dr Jerzy Kuczyński, fizyk teoretyk, zakochany w matematyce. 

***
Książeczki zasługują na najszczersze polecenie. Idealnie będą służyć przedszkolakom. Nie tylko pomagają w nauce czytania, ale przede wszystkim poruszają ważne zagadnienia, które akurat w tym przypadku pomogą dziecku zrozumieć pojęcie czasu.  

Książeczki posiadają śliczne, czytelne ilustracje oraz dostosowaną do potrzeb dzieci czcionkę. 

Każda książeczka zawiera: 
  • pytania sprawdzające znajomość treści 
  • propozycje spędzenia czasu z dzieckiem, pozostając w tematyce książki
  • wypowiedzi ekspertów: lekarzy, dziennikarzy, naukowców itd.

    „Przygody Fenka” to bajki całkowicie bezpieczne dla Twojego dziecka. Nie zawierają przemocy, wyznaczają wyraźną granicę między dobrem i złem, podkreślają wartości takie jak: rodzina, przyjaźń, zaufanie. Pomagają kształtować odpowiedzialność i empatię. Zapoznają dziecko z ogólną wiedzą o świecie oraz przyrodzie. 



    Książeczki można nabyć na stronie twórcy: FENEK

    Na platformie Storytel możecie w wyszukiwarce wpisać hasło "fenek.pl". Znajdziecie tam bajki w wersji audio. Warto posłuchać i sprawdzić na własne uszy jak wciągające potrafią być przygody Fenka. 

    10 lipca

    Dachołazy - wzruszająca propozycja dla małych i dużych

    Dachołazy - wzruszająca propozycja dla małych i dużych
    Witajcie!

    Dziś przychodzę do Was z recenzją magicznej książki, która oczaruje starsze dzieci, młodzież, a nawet i dorosłych. O jakiej książce mowa? Zobaczcie sami!


    Dachołazy autorstwa Katherine Rundell to książka niezwykle klimatyczna. Świetnie odnajdzie się w niej młodzież, ale i dzieci oraz dorośli. Książka opisuje historię porzuconej w dzieciństwie dziewczynki. Na szczęście, Zawiniątko znajdujące się w futerale wiolonczeli trafia w ręce naukowca o imieniu Charles. Mężczyzna zostaje opiekunem dziewczynki i w ten oto sposób, przez wiele lat tworzą rodzinę. Niestety pewnego dnia okazuje się, że dziewczynka ma trafić do sierocińca. Aby tego uniknąć, Charles i Sophie uciekają z Londynu, aby znaleźć matkę dziewczynki. Gdzie uciekają? Co napotkają na swojej drodze? Jakie przygody będą im towarzyszyć? I czy ostatecznie odnajdą matkę dziewczynki? Na te i inne pytania odpowiedzi udzieli Wam ta bajeczna publikacja. 

    Muszę Wam przyznać, że czytałam ją z zapartym tchem, nieoczekiwane zwroty akcji przeplatane opowieścią o marzeniach, odwadze i miłości. Przyznam, że były w książce momenty, które mnie po prostu wzruszyły. Ale nie tylko o wzruszenia tu chodzi, bo Dachołazy to książka pełna niesamowitych przygód i zabawnych opisów, które porywają bez pamięci. 

    Książka napisana jest lekkim, przyjemnym językiem. Czyta się ją w ekspresowym tempie. Narracja książki powoduje, że możemy przybliżyć się do głównych bohaterów i przeżywać wszystko wraz z nimi, będąc tuż obok. 

    Polecam tę książkę dosłownie wszystkim! 

    Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Poradnia K


    09 lipca

    Konkurs - do wygrania 2 zestawy Pastel Friends od Canpol

    Konkurs - do wygrania 2 zestawy Pastel Friends od Canpol
    Witajcie! 

    Wraz z marką Canpol mam dla Was wspaniały konkurs, gdzie do zgarnięcia czekają na Was dwa wyjątkowe zestawy Pastel Friends!



    Co należy zrobić? 

    Odpowiedz na pytanie: KTO I DLACZEGO JEST NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM TWOJEGO DZIECKA?

    1. Zgłoszenia w postaci opisu, filmu lub zdjęcia można przesyłać mailowo na adres: [email protected] , dodawać w komentarzu pod tym postem lub umieszczać w komentarzu na Facebooku pod postem konkursowym.

    2. Będzie super jeśli polubisz fanpage Canpol Babies oraz Vademecum Mamy na Facebooku.
    3. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli wiadomością o konkursie podzielisz się z innymi rodzicami i udostępnisz post konkursowy na swojej tablicy na Facebooku.

    Konkurs trwa od 05.07 do 20.07
    Powodzenia! 

    Regulamin konkursu: 

    1. Organizatorem konkursu jest Vademecum Mamy. Sponsorem konkursu jest Canpol Babies.  

    2. Nagrodą w Konkursie są dwa zestawy Pastel Friends, w skład których wchodzą cztery elementy.

    3. Przyznana w Konkursie nagroda nie podlega zamianie na inną nagrodę lub na jej równowartość pieniężną.

    4. Konkurs trwa od 05.07.2019 roku do 20.07.2019 roku do godz. 23:59.

    5. W Konkursie mogą wziąć udział wyłącznie osoby pełnoletnie, zamieszkałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

    6. Udział w Konkursie jest dobrowolny i nieodpłatny.

    7. Jeden uczestnik może dokonać jednokrotnego zgłoszenia do Konkursu.

    8. Przed przystąpieniem do Konkursu, Uczestnik powinien zapoznać się z treścią niniejszego Regulaminu, zgłoszenie się Uczestnika do udziału w Konkursie oznacza, że Uczestnik  zapoznał się z treścią Regulaminu i akceptuje jego zapisy.

    9. W konkursie zostanie wyłonionych dwóch zwycięzców.

    10. Przy wyłanianiu Zwycięzców Konkursu, Organizator oceniać będzie zgłoszenia, biorąc pod uwagę ich oryginalność i kreatywność.

    11. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 3 dni od daty zakończenia  konkursu i umieszczone zostaną na Facebooku oraz na blogu -  opublikowane w specjalnie dedykowanym poście. 

    12. Zwycięzca ma obowiązek zgłosić się do Organizatora w ciągu 3 dni od opublikowania wyników konkursu w celu podania danych teleadresowych do wysyłki. W innym przypadku zostanie wybrany nowy zwycięzca. Dane należy kierować pod adres [email protected]

    13. Nagroda jest wysyłana przez Sponsora konkursu. Wysyłka odbywa się jedynie na terenie kraju na koszt Sponsora.

    14. Organizator konkursu nie odpowiada za  termin oraz stan nadesłanej nagrody.

    15. Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie przez Organizatora oraz Sponsora swoich danych osobowych na potrzeby organizacji konkursu i wysyłki nagrody.

    16. Dane osobowe będą przetwarzane jedynie w celu rozstrzygnięcia konkursu i dostarczenia nagrody.

    17. Konkurs nie jest loterią promocyjną w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 9 Ustawy o grach i zakładach wzajemnych z dnia 28.07.1992 r. i nie podlega regułom zawartym w ww. ustawie oraz rozporządzeniach wykonawczych do tej ustawy

    18. Organizator ma prawo zmieniać warunki regulaminu przed wcześniejszym poinformowaniem Uczestników o dokonanej zmianie

    19.Konkurs nie jest w żaden sposób sponsorowany, popierany ani prowadzony przez serwis Facebook. Serwis Facebook jest w pełni zwolniony z odpowiedzialności.


    ZGŁOSZENIA KONKURSOWE PRZESŁANE NA MAILA:

    1. aagnieszkaa1

    ODPOWIEDŹ W IMIENIU SYNKA :)
    Czy Wy wiecie, 
    jaki jest mój ulubiony przyjaciel na tym świecie? 
    To TYGRYSEK który w "Kubusiu Puchatku" występuje, 
    ja przy nim wspaniale się czuje. 
    Jest on skoczny i rozbrykany, 
    a ja przy nim także jestem energiczny i rozbiegany. 
    Uwielbiam również z nim do snu się układać, 
    to on potrafi sens memu dzieciństwu nadać. 
    I na spacer go zabiorę, 
    ze wszystkich postaci to go zawsze wybiorę. 
    Ja się nim opiekuję, 
    karmię go i pielęgnuję. 
    W książkach ciekawą postawę reprezentuje 
    i zawsze mnie czymś zainteresuje. 
    Uwielbiają go przyjaciele, 
    to on miał przygód wiele. 
    Powiem Wam w sekrecie, 
    to czego jeszcze nie wiecie. 
    Ja pościel nawet z tym Tygryskiem mam, 
    i zestaw zabawkowy o który bardzo dbam. 
    A gdy drugie urodzinki niedawno miałem 
    to torcik z Tygryskiem ujrzałem. 
    Byłem wielce zadowolony, 
    a nawet troszeczkę onieśmielony. 
    Z Tygryskiem idę przez świat, 
    Tygrysek to mój przyjaciel i brat! 


    2. Kasiulek 1702

    Najlepszy przyjaciel to zdecydowanie MIŚ.Dzieci uwielbiają się przytulać. Do misia czy lalki, ale również do pieluszki, kocyka albo ulubionej podusi. Wszystko zależy od tego, co bardziej im się spodoba, co będzie milsze w dotyku lub z jakiegoś innego powodu zostanie „najlepszym przyjacielem”.  Pierwsza przytulanka zazwyczaj towarzyszy dziecku w pewnym etapie życia, kiedy to zapewnia poczucie bezpieczeństwa i uspokaja jego emocje. Przytulanka przenosi zapach rodziców dając maluszkowi poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Znajomy zapach potrafi wyciszyć emocje i uspokoić niemowlaka nawet, gdy mamy nie ma w pobliżu. By pluszak spełnił swoją funkcję, powinien kilka nocy przespać się z mamą lub tatą, żeby nabrać odpowiedniej woni.  Pierwsza przytulanka może okazać się przyjacielem, który będzie towarzyszył dziecku nawet w przedszkolu. Dziecko potrzebuje przytulanki, która jest świetnym pomocnikiem w nauce samodzielności i kompanem w walce z lękiem, tęsknotą czy zdenerwowaniem. Przytulanka pomaga w sytuacjach stresowych, na przykład podczas wizyt u lekarza. Bliskość Misia to dobry sposób na rozładowanie stresu. Wtulenie nosa w jego futerko dodaje odwagi nawet w bardzo trudnych sytuacjach. Miś w bezpieczny sposób pozwala wyrażać emocje. Przy nim można być sobą, czasem nawet powiedzieć coś przykrego, bo Miś się nie obrazi. maluch wciąż tej mamy potrzebuje jak powietrza. Przytulanka staje się etapem przejściowym pomiędzy tym, że „jestem emocjonalnie zależny od mamy” a tym, że „jestem małym człowiekiem, który potrafi sam dać sobie wsparcie”. Przytulanka może być pierwszym „zwierzątkiem” dziecka, które uczy, że trzeba się nim opiekować, pamiętać o tym, żeby nakarmić, pogłaskać i wyjść razem na spacer. Im starsze jest dziecko, tym bardziej należy uczyć je, jak radzić sobie z emocjami, niekoniecznie wykorzystując ulubiony kocyk. Chodzi o to, aby rozwijać u dziecka umiejętności samoregulacji i radzenia sobie z emocjami, też w sytuacji, gdy pod ręką nie będzie ulubionego przedmiotu.Dlatego uważam że z misiem można wszędzie przebywać i wszędzie zabierać.

    3. bombel22

    Najlepszym przyjacielem naszego dziecka jest od najmłodszych lat Whisbear szumiś. Szumiś z jednej strony służy do usypiania, a z drugiej do zabawy – kolorowo-kontrastowo-szeleszczące nogi i uszy rzucają się w oczy i wraz z rozwojem dziecka stają się dobrymi elementami zabawy z szumisiem. Sprawdza się więc jako sensor spokoju, a w późniejszym czasie spełnia funkcję poznawczą dzięki kolorowym, szeleszczącym materiałom o kilku fakturach, które znajdują się na nogach i uszach whisbeara.



    4. Daria Derc

    Najlepszym przyjacielem mojej córki jest jej kuzyn Robi. Razem mają mnóstwo pomysłów na zabawę i nigdy się nie nudzą :)



    5. an.na12



    6. Kaczmarkowa

    Witam, jestem mamą dwójki dzieci i jeśli chodzi o najlepszych przyjaciół to moje maluchy są na etapie kłócimy,ale i bardzo kochamy! Cieszę się że jako rodzeństwo potrafią się dogadać, razem bawić i są dla siebie najważniejsi. Jedno o drugim zawsze pamięta i nie pozwoli by drugiemu stała się krzywda, czasami zdarzają się kłótnie, ale jak to dzieci najważniejsza jest dla nich zabawa i wspólne przygody. Bardzo mnie to cieszy i chciała bym aby zawsze mogli na siebie liczyć. Mam również nadzieję, że gdy urodzi się trzecia dzidzia rodzeństwo będzie tworzyć zgraną paczkę:)

    Moje małe spidermany;)


    7.  rena246

    Piesek Kajtek to najlepszy przyjaciel synka mego,
    i chłopca uważa za Pana swego.
    Gdy ze szpitala zawiniątko przynieśliśmy,
    to część sympatii pieska straciliśmy.
    Teraz zamiast w nogach łóżka spać,
    pod kołyską woli stać.
    Od pierwszego dnia synek obrońcę miał,
    gdy zapłakał to pies jak wojownik bacznie przy boku stał.
    Gdy bobasek się śmieje,
    to Kajtek również ze szczęścia szaleje.
    Ogonem merda, w kółko kręci się,
    a ja tej ogromnej przyjaźni czasami aż boję się.
    Na spacery w trójkę chodzić musimy,
    bo samego psa w domu nie zostawimy.
    Smutne oczka Kajtek wtedy robi
    i synka buźkę również mniej uśmiechów zdobi.
    Myślę, że to prawdziwi przyjaciele
    i tacy pozostaną na lat wiele.
    Ja z boku z zazdrością się przyglądam,
    lecz jako matka wszystkiego najlepszego dla dziecka pożądam.
    Przyjaciela od serca prawdziwego,
    bez względu na okoliczności oddanego.

    8. Monika Em

    Najlepszym przyjacielem mojego jeszcze nienarodzonego dziecka jest jedyna zabawka jaką na razie ma, czyli... pępowina :) Podczas jednego z badań USG razem z naszą panią doktor mogliśmy obserwować jak maluszek chwyta w rączki pępowinę i próbuje bawić się nią ;)

    9. Dominika P. 


    Najlepszym przyjacielem mojej córeczki jest jej miesiąc młodszy kuzyn Kacperek. Uwielbiają spędzać ze sobą czas, bawią się, wygłupiają i o dziwo bez problemu dzielą się swoimi zabawkami między sobą :) Wspólnie przechodzą również trudne etapy ząbkowania, więc rozumieją się najlepiej i na pewno są dla siebie pewnym wsparciem w tym ciężkim okresie :D Ja z siostrą kochamy patrzeć jak nasze dzieci są sobą zachwycone, lubią spędzać ze sobą czas i razem poznawać coraz to bardziej świat i wszystko co nas otacza :) Jest to cudowny widok ❤️  Nasze pociechy z dnia na dzień coraz większe, mądrzejsze, żywsze i ciekawskie, ale od urodzenia niezmiennie ciągle razem-najlepsi przyjaciele pod słońcem 🙂





    08 lipca

    Trudne relacje rodzeństwa poruszone przez Wydawnictwo PROMIC

    Trudne relacje rodzeństwa poruszone przez Wydawnictwo PROMIC
    Witajcie!

    "Niesforni bracia i samolubne siostry. O rywalizacji rodzeństwa" to bardzo wartościowa propozycja od wydawnictwa PROMIC, która porusza tematykę relacji w rodzeństwie.
    Zapraszam!


    Rodzeństwo. Gdyby ktoś chciał usłyszeć ode mnie jego definicję to rzekłabym tak: relacja dwojga osób, które na codzień wydrapałyby sobie oczy, ale jak przyjdzie co do czego to skoczyłyby za sobą w ogień i broniły się wzajemnie zaciekle jak największe lwy ❤️.
    Taka oto jest definicja rodzeństwa. Moja własna. Osobista. Bo mam dwóch braci. Starszych od siebie. Zawsze miałam fory. Obaj są dla mnie tak samo ważni, choć każdy z nich jest zupełnie inny. Są jak ogień i woda. Kocham ich nad życie. Chcę aby byli szczęśliwi. Chcę aby ich najbliżsi byli szczęśliwi przy nich. 

    Rodzeństwo to jednak dziwna "istota". Szczególnie w czasach dzieciństwa i dojrzewania. Pojawia się dziwna relacja, która opiera się na wzajemnej złośliwości. Ale też i na rywalizacji. Brat chce być lepszy od siostry, siostra od siostry, brat od brata. A wszystko to po to, aby być tym lepszym  i ważniejszym w oczach własnych rodziców. 



    Niesforni bracia i samolubne siostry to książka, która pomoże rodzeństwu zachować zdrowy rozsądek. Zrozumieć, że każde z nich ma swoje szczególne miejsce w rodzinie i w rodzicielskich sercach. Że każdy rodzic kocha wszystkie swoje dzieci z taką samą siłą, bez wyjątków. 

    Książka jest wykonana w sposób bardzo estetyczny. Barwne ilustracje urzekają swą prostotą. Każdy obrazek trafnie nawiązuje do przedstawionej treści.


    Książeczka pomoże dziecku zrozumieć z czym wiąże się bycie bratem lub siostrą i jak można sobie w tym pomóc, aby dobrze dogadywać się z własnym rodzeństwem. 

    Osobiście uważam, że to obowiązkowa publikacja dla każdego małego czytelnika, który ma lub będzie miał rodzeństwo. Idealna dla tego najstarszego, najmłodszego i tego po środku. Publikacja w przejrzysty i ciekawy sposób porusza temat rywalizacji jaka może mieć miejsce w rodzinie, pomiędzy dziećmi. To książka, która uczy emocji i pomaga zrozumieć trudne kwestie. 

    Składam serdeczne podziękowania  Wydawnictwu PROMIC za egzemplarz recenzencki.


    04 lipca

    Dzbanek filtrujący - hit czy kit?

    Dzbanek filtrujący - hit czy kit?

    Witajcie!


    Dziś post stricte urodowy! Urodowy, ale też lifestylowy. Zapraszam wszystkich hydromaniaków (nie tylko!). 


    Nasza uroda niewątpliwie jest odzwierciedleniem tego jak się odżywiamy, a także w jaki sposób się nawadniamy. Jeśli chcemy, aby nasza skóra jak najdłużej wyglądała młodo i świeżo musimy nawadniać ja przede wszystkim od środka. 
    Zapominając o drogich kosmetykach i zabiegach w salonach piękności, sięgnijmy po najtańszy i najbardziej skuteczny kosmetyk... wodę.  

    Woda to życie. Życie to woda. Tam gdzie nie znajdziemy wody nie znajdziemy też życia. Ludzki organizm składa się w 70 % z wody. 20% jej całej wartości znajduje się w skórze, z czego 3/4 tej ilości magazynowane jest w skórze właściwej.  

    Naszej skóry troszkę nie doceniamy. Dbamy o serce, wątrobę, jelita, oczy, zęby... A skóra? Skóra to przecież jeden z największych i najważniejszych organów ludzkiego ciała. Stanowi barierę fizjologiczną dla środowiska zewnętrznego, chroni nas, ale też definiuje. Jest naszą wizytówką. Zadbana i zdrowa skóra jest wizytówką dobrego samopoczucia. Dlatego tak ważne jest jej odpowiednie nawilżenie. Zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz. 


    Jakość wody jakiej używamy do pielęgnacji naszego ciała jest niezwykle istotna. Wszyscy dobrze wiemy, że woda płynąca z kranów to m.in. skupisko metali ciężkich. Mycie skóry czy włosów tego typu wodą z pewnością nie wpływa pozytywnie na ich kondycję.

    Dlatego też, odkąd zostałam posiadaczką dzbanka filtrującego Onyx marki Aquaphor wiem, że dokładam wszelkich starań, aby pielęgnacja mojej skóry oraz włosów odbywała się na najwyższym poziomie.


    Dzbanek Onyx to ergonomiczny i funkcjonalny dzbanek o pojemności 4,2 litra, który nie tylko będzie w cudowny sposób filtrował naszą kranówkę, ale będzie też w cudowny sposób prezentował się w kuchni. Nowoczesny acz prosty design świetnie sprawdzi się w każdym wnętrzu.

    Dzbanek jest solidnie wykonany, posiada wygodny uchwyt i sprawny system nalewania wody. Ergonomiczny dziubek pozwala na precyzyjne rozlewanie wody.

    System dzbanków Onyx opiera się na wkładach magnezowych B25 (MG) MAXFOR, które nie tylko zapobiegają osadzaniu się kamienia, ale również wzbogacają wodę w magnez co korzystnie wpływa na stan naszej skóry oraz jej wytworów.

    Wkład Aquaphor B25 (Mg) MAXFOR powstał na bazie włókna Aqualen dzięki któremu skutecznie usuwa jony metali ciężkich takich jak rtęć czy ołów. Wkład oczyszcza wodę całą swoją powierzchnią. Filtruje jednorazowo 2 litry wody. Czas przefiltrowania wody to ok. 2-3 minuty.

    Wkładu wystarczy na przefiltrowanie ok. 200 litrów wody. Częstotliwość wymiany wkładu filtrującego producent określił na czas co dwa miesiące. Ja uważam jednak, że wkład należy wymieniać częściej, w zależności  od wskaźnika zużycia, ponieważ nawet w momencie kiedy wskaźnik pokazuje dopiero ok. 70% zużycia, woda osadza już w czajniku znikome (ale jednak!) ilości kamienia.


    Wkłady filtrujące w znaczący sposób zmniejszają ilość najbardziej szkodliwych substancji jakie możemy odnaleźć w wodzie kranowej. Poradzą sobie z:

    - osadami takimi jak piach, szlam i rdza
    - chlor, chloroform i inne związki chloru organicznego
    - metale ciężkie takie jak żelazo, ołów, rtęć i miedź
    - produkty ropopochodne
    - fenole

    Ponadto wkłady redukują twardość wody przez co przyczyniają się do ograniczenia osadzania się kamienia.

    Wody filtrowanej używam do przemywania twarzy, a także do mycia oraz spłukiwania włosów. I wiecie co? Efekty są zaskakujące. Cera nie jest przesuszona i ściągniętą, jak to miało miejsce przy użyciu wody prosto z kranu. Widać, że skóra jest bardziej elastyczna i promienna. Wygląda zdecydowanie zdrowiej, co potwierdzają spostrzeżenia nie moje, ale kilku bliskich mi osób.
    Włosy z kolei są bardziej błyszczące i miękkie, delikatne w dotyku. Mam także wrażenie, że łatwiej się rozczesują choć nie wiem czy to zasługa wody czy używanych kosmetyków.

    Uważam, że taki dzbanek filtrujący to must have w każdym domu. Bez względu na to czy posiadasz trójkę dzieci, czy jesteś singlem, czy kobietą, czy mężczyzną. Filtrowana woda znajdzie dla siebie wiele zastosowań, które przy okazji zadowolą także Ciebie! Ja znalazłam w niej zastosowanie kosmetyczne.

    Wpis powstał z pomocą portalu ekologia.pl
    We współpracy z marką  Aquaphor




    Copyright © 2016 Vademecum Mamy , Blogger