14 sierpnia

Odkrywca - współczesny Crusoe w wykonaniu Katherine Rundell

Witajcie! 
Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją literacką dla młodzieży, a nawet i dla dorosłych! Katherine Rundell poznaliście już na moim blogu przy okazji recenzowania wzruszających Dachołazów. Dziś natomiast przyszedł czas na kolejną książkę z jej kolekcji. Tym razem zupełnie przygodowo, wręcz podróżniczo. Zapraszam!



Robinsona Crusoe poznałam w pierwszych klasach podstawówki. Była to jedna z moich ulubionych książek. Nieprzewidywalne przygody Robinsona wciąż porywały mnie bez reszty, a ja wciąż powracałam do nich z tą samą dozą ciekawości! Dlaczego mówię o Robinsonie? Bo w Odkrywcy mamy do czynienia z czterema takimi Robinsonami. 
Fred, Con, Lila i Maks to czwórka dzieci, które w wyniku nieszczęśliwego lotu samolotem, znalazły się w samym środku, amazońskiej dżungli. Bez jedzenia bez picia, bez schronienia, bez pomocy dorosłych... Trudno sobie wyobrazić bardziej dramatyczny scenariusz, ale jak wiadomo w kupie siła. Dlatego też dzieci z upływem czasu postanawiają ze sobą współpracować i wspierać się wzajemnie. 
Autorka wyposażyła każde z dzieci w pewne umiejętności, które jak się później okazuje, idealnie sprawdzą się w samym sercu dżungli. 

Fred to miłośnik książek przygodowych, w teorii zna wiele sposobów na to jak przeżyć w dżungli. Ale co z praktyką? 


Con posiada niezwykłą pamięć dlatego niestraszne jej nagłe zboczenie z obranej trasy. Z łatwością znajdzie drogę powrotną. Nie wierzycie? 


Lila to mały zoolog. Zna chyba wszystkie gatunki zwierząt na świecie. A wie o nich dosłownie wszystko. Do tego starsza siostra Maksa. 


Maks to najmłodszy uczestnik wyprawy. Co prawda nie posiada żadnych specjalnych umiejętności, ale mimo to świetnie odnajduje się w całej sytuacji. 
Szczegółowe, bardzo realistyczne opisy przenoszą nas w samo serce dżungli. Okazuje się, że w trakcie pisania książki, autorka naprawdę przebywała w Amazonii! Dzięki autorce będziemy tuż obok dzieci, kiedy te będą rozpalały ogień po to, aby za krótką chwilę upiec na nim pająki i zjeść je ze smakiem. 

Odkrywca to książka nie tylko o odkrywaniu dżungli, ale też o odkrywaniu własnych możliwości, a także słabości. Pokazuje też historię tego, jak pewne okoliczności mogą wpłynąć na to, że bezgranicznie zaufamy zupełnie obcym dotychczas ludziom i jak wielka przyjaźń będzie mogła nas z nimi połączyć. 


Kiedy czytałam książkę często zastanawiałam się jak w danej sytuacji ja bym postąpiła czy zareagowała. Pod koniec powieści uznałam, że gdybym to ja znalazła się w samym środku dżungli to z pewnością zginęłabym w niej w przeciągu następnych 24 godzin. To taka moja "optymistyczna" puenta


Zachęcam Was do zapoznania się z tą pełną przygód i egzotyki lekturą. Książka spodoba się nastolatkom, dorosłym, ale i młodszym dzieciom, które kochają takie szalone przygody rodem z Robinsona Crusoe.

48 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa pozycja. Chętnie poszukam jej na prezent

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie! To jest takie piękne! Muszę to mieć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie brzmi :) Sama raczej po nią nie sięgnę, ale znam dziewczynkę, której mogłaby się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki są prawdziwym skarbem dla dzieci i młodzieży. Tytuł zapisany do listy książek do kupienia. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam w wolnym czasie :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna pozycja, a Robinsona też lubiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się być bardzo ciekawa - chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna książka, chętnie się z nią zapoznamy 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem fanką tej lektury ;) Ale bratu podrzucę, może się mu spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny pomysł na książkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki za recenzję. Tym razem ja za stara, Młody za młody ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. what an amazing post dear :) happy weekend!
    Kisses, Buba

    https://bubasworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam. odkrywanie swoich możliwości - już jest pięknie. To tak jak w podróżach, odkrywamy nie tylko nowe miejsca ale te bliskie miejsca w swoim wnętrzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Niezwykła historia zwykłych dzieci :-)

      Usuń
  14. Aż zapiszę tytuł bo coś mi się zdaje,że sięgnęłabym po nią nie tylko ja ale i mój domowy nastolatek ☺

    OdpowiedzUsuń
  15. Poruszony jest temat, o którym należy rozmawiać z dziećmi. Liczy się wzajemne wsparcie i pomoc...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też uwielbiałam Robinsona :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Estupendo post ! Gracias por pasarte por mi blog ! Espero que tengas una feliz semana! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  18. Teraz takich książek nie czytam, ale za dzieciaka byłabym zachwycona. Robinsona bardzo lubiłam, więc myślę, że i ta pozycja by mnie wtedy zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Spora szansa, że książka spodoba się moim dzieciom, zatem chętnie podrzucę im ten tytuł pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością sięgnę po ten tytuł. Okładka zapowiada wspaniałą przygodę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Historia wydaje się być bardzo ciekawa :) Jak Natka podrośnie to na pewno jej pokażę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją obecność.
Komentując, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Nie spamuj. Nie reklamuj. Odwiedzam każdego blogera, który pozostawi po sobie sensowny ślad.
Jeśli spodobał Ci się ten post udostępnij go na Facebooku.

Copyright © 2016 Vademecum Mamy , Blogger