Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją kosmetyczną od marki Bingospa. A mianowicie peelingiem solnym z dodatkiem skały wulkanicznej i czerwonej herbaty.
Wg zapewnień producenta peeling ten ma za zadanie złuszczać, wygładzać, oczyszczać i wyrównać koloryt.
Pył ze skały wulkanicznej składającej się w 70% z krzemionki i związków alkaicznych ma pomagać w dokładnyn usunięciu martwrgo naskórka, skutecznie oczyszczać i wygładzać skórę.
Z kolei czerwona herbata jest silnym antyoksydantem, bogatym w witaminy, związki mineralne oraz związki czynne biologicznie takie jak: alkaloidy, flawonoidy i aminokwasy, co sprawia, że skutecznie rewitalizuje i ujędrnia skórę.
Moja opinia:
580 g peelingu zapakowano w duże, przeeźroczyste opakowanie, z plastikową nakrętką. Przyznam szczerze, że samo opakowanie nie jest zbyt praktyczne, a to dlatego, że "buteleczka" posiada dużą średnicę i bardzo źle obejmuje się ją jedną ręką, aczkolwiek jest to oczywiście możliwe i ja tak właśnie działam.
Ziarenka peelingu są dość grube i wrażliwą skórę mogą podrażniać, dlatego w tym przypadku radzę zmieszać peeling z odrobiną oliwy lub jakiegoś olejku. Ja jednak jestem "gruboskórna" i nakładam go bezpośrwdnio na skórę już bez żadnych zmiękczaczy.
Pelling ma bardzo przyjemny zapach! To jego ogromny plus. Naprawdę skutecznie złuszcza martwy naskórek. Skóra po jego użyciu jest niesamowicie gładka i oczyszczona. Jeśli po jego użyciu nałożymy jeszcze na skórę jakiś fajny balsam nawilżający to efekt ma podwójne "wow"! Nie zauważyłam wyrównywania kolorytu, ale faktem jest, że peeling poprawia mikrokrążenie i po jego użyciu widzimy lekkie zaczerwienienie skóry, które oczyście szybciutko schodzi. Ktoś powiedziałby, że to peeleing agresywny. Nie. Nie agresywny, ale tak jak wcześniej wspomniałam gruboziarnisty i o tym musimy pamiętać jeśli mamy delikatną skórę.
Uwaga! Idealnie sprawdza się też jako peeling do stóp :-)
Używać można go 2-3 razy w tygodniu. Ja używam 2 razy i myślę, że to wystarczająco częstotliwość, aby fajnie wygładzić skórę, usuwając martwy naskórek. Reasumując, to produkt godny polecenia. Szczególnie dla osób, które lubią peelingi solne, gruboziarniste.
A Wy, jakie peelingi do ciała lubicie najbardziej? Czy macie swój ulubiony?
Bardzo fajny produkt się zapowiada, z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Polecam :-)
UsuńBardzo lubię peelingi takie, a tego jeszcze nie miałam. Może sobie zamówię pod choinkę :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny upominek! :-)
UsuńMiałam go :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? :-)
UsuńUwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Ja podobnie :-)
UsuńNie lubię solnych, choć za kawowymi też nie przepadam :P
OdpowiedzUsuńTrudna klientka :D
UsuńFajny ten peeling i z pewnością wydajny:D Moim ulubionym jest jednak domowy, kawowy;) /nie może być inaczej;)))/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
No pewnie, że w Twoim przypadku nie może być inaczej :-)
UsuńZa solnymi moja skóra nie przepada :)
OdpowiedzUsuńSą dość "mocne" :-)
UsuńMiałam ten peeling i już zdążyłam o nim zapomnieć! Jest bardzo przyjemny i tak jak piszesz - jego zapach jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na konkurs na swoim blogu!
Zapach na duuuży plus. Dziękuję :-)
Usuń