Bycie mamą to niewątpliwie przecudny czas, wielki dar i ogromna radość. Jednak jak wszystko we wszechświecie, także i macierzyństwo ma swoje mroczne, ciemne i niezbyt zadowalające strony. Dziś o najbardziej wkurzających ( z mojej perspektywy ) momentach.
TOP 5.
Zapraszam!
TOP 5.
Zapraszam!
1. Oczy jak pięć złotych.
Bardzo wkurzające jest to kiedy nadchodzi pora rytualnej drzemki Twojego malca, a jemu spać się w zupełności nie chce. Nic to, że właśnie dziś zaplanowałaś sobie sprzątanie, prasowanie, dzierganie na szydełku, bo myślałaś, że maluch będzie spał tak jak zawsze. Przecież skoro każdego dnia ucina sobie drzemkę przed południem to dlaczego dziś miałoby być inaczej?
Albo macie z Mężem zaplanowany na weekend romantyczny wieczór, wspólną kolację, film, a potem jeszcze milszą, dalszą część wieczoru. Myślisz o tym przez cały tydzień, zakupy na kolacje zrobione, film wybrany, Ty odpicowana, a tu co? Z łóżeczka, w najmniej spodziewanym momencie, patrzą na Ciebie wielkie oczy małego człowieka, które mówią: "heloł! cześć! to znowu ja! już się wyspałem/am! to co teraz porobimy?"
2. Ale o co chodzi?
Wkurzające bywa to kiedy zupełnie nie wiesz o co może chodzić Twojemu dziecku. Szczęście masz jeśli Twój maluch nie jest już tak do końca maluchem i możesz się z nim jako-tako dogadać. Biada Ci jeśli masz obok człowieczka, który wszelkie swoje negatywne i niedogodne myśli przekazuje jedynie za pomocą płaczu. Kiedy już zrobiłaś wszystko, tj. nakarmiłaś, umyłaś, przebrałaś pampersa, dałaś się wyspać, zmieniłaś pozycję, pobawiłaś się, rozebrałaś, ubrałaś, ponownie rozebrałaś, poczytałaś, potańczyłaś itp, NAGLE odkrywasz, że sprawcą płaczu był za długi paznokieć w najmniejszym paluszku stópki lub uwierająca w ubranku mikroskopijna niteczka.
3. Plask i bach.
Bardzo wkurzające jest to, kiedy Twoja mała pociecha drzemie tuż obok Ciebie i niespodziewanie budząc się stwierdza, że musi obudzić także Ciebie, bo przecież nie może być tak, że ja już nie śpię, a mamunia jeszcze tak. Nie byłoby może w tym i nic złego, gdyby nie sposób w jaki mały człowiek funduje Ci pobudkę. Albo dostajesz w twarz małą, słodką łapką, albo drewnianą łychą, która jak na złość, po zabawie zapodziała się gdzieś pod poduszką. Co wybierasz?
4. Sikanie w towarzystwie.
Niezwykle wkurzające jest to, że zostając mamą, przychodzi taki okres w Waszym wspólnym życiu (Twoim i dziecka) kiedy to stajecie się nierozłączni niczym papużki. Ty oczywiście rozłączyć się możesz, czasem nawet musisz lub powinnaś, jednak dla drugiej strony ta symbioza to coś najlepszego w świecie i ani myśli o tym rezygnować. Wówczas niemożliwością staje się chociażby zwykłe wyjście do toalety, bo wiąże się ono z dzikim płaczem. Aby uniknąć rozpaczy dziecka oraz własnych wyrzutów sumienia, pozostaje Ci więc zabrać małego człowieka, ze sobą do toalety. On z kolei z radością będzie obserwował Twoje posiedzenie na klozecie.
5. Bębenki pękają.
Wkurzające bywa też kiedy chciałabyś chwilę posiedzieć w jakiejś "względnej" ciszy, a nie masz takiej możliwości, bo Twoja pociecha sprawdza bezustannie możliwości swojego głosu. Niestety najczęściej są to możliwości o tonach wysokich, nastawione na maksymalną, możliwą głośność. Po kilkunastu minutach masz wrażenie, że wszelkie elementy w Twoich uszach zostały trwale naruszone i nie da się ich odratować.
Najgorszy jest chyba totalny brak prywatności :P
OdpowiedzUsuńO to to! Najgorzej :P
UsuńTaaak... dzieci i hałas... moje Baby potrafią;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Baby, ach te Baby :-)
UsuńJa wiem, ze jestem "inna" - mnie naprawdę nic nie denerwuje. Jestem najszczęśliwszą mamą pod słońcem i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam jeśli to prawda!
UsuńJa oczywiście jestem równie przeszczęśliwa, ale matka też człowiek :-)
U nas 4 jest nieodłącznym elementem:)zdarza się też czasami 1:)ale cóż i tak go kocham nad życie:)
OdpowiedzUsuńI to jest w tym wszystkim najważniejsze :-) bezgraniczna miłość!
UsuńMoja córka nie przesypiała pełnych nocy co mnie najbardziej denerwowało. Budziła się o godzinie 2 lub 3 w nocy i nie spała do rana tylko chciała się bawić to był koszmar.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czasem też mamy takie noce, ale na szczęście bardzo rzadko :-)
UsuńOj tam, to takie drobnostki i nie dzieją się codziennie a tak naprawdę im dziecko starsze, tym łatwiej jest z nim wypracować pewne zachowania.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że tak :-) to taki tekst z przymrużeniem oka :-)
Usuńdodałabym głośne, rozpaczliwe wręcz poszukiwania mamy gdy jest w toalecie :P
OdpowiedzUsuńO tak! :D
UsuńOhoho :D Mamą nie jestem, ale jak kiedyś będę wuiem na co się szykować hah :D
OdpowiedzUsuńOj szykuj się, szykuj hehe :D
Usuńchałas chałas i jeszcze raz chałas. no i to że każdy mówi do mnie w tym samym czasie ajak ja pytam co słychac to nikt nie ma nic do powiedzenia:D
OdpowiedzUsuńCzyli jeden wielki hałas! :-)
UsuńNie mam dzieci, ale mam 15 lat młodszą siostrę, którą zajmowałam się od urodzenia. Przeszłam wszystkie te punkty :)
OdpowiedzUsuńTo juz będziesz miała wprawe przy swoim :-)
Usuńdobre ostrzeżenie dla przyszłych mam :D usmiałam sie hehe :D
OdpowiedzUsuńA wbrew pozorom to nic śmiesznego :D
UsuńSzczerze to mnie te punkty nie denerwują :) U mnie jest inne top 4:
OdpowiedzUsuń- karmienie co 1,5h-2h (w nocy również) od 8 miesięcy bez przerwy
- w moim przypadku całkowity brak czasu dla siebie (nawet 1h)
- dostosowanie dosłownie wszystkiego do trybu dziecka
- notoryczny brak siły (bo chęci są) do robienia domowych rzeczy
No też niezbyt ciekawie :-)
UsuńAle w tych punktach, które ja wymieniłam też wszystko kręci się wokół Małej i wszystko jest jej podporządkowane, szczególnie mój/nasz czas :-)
Podpisuje się pod karmieniem, u nas już ponad rok to tak wygląda. Ciągle to sobie tlumaczę idącymi ząbkami...Ile jeszcze?!
UsuńPo roku takiego życia to człowiek jak zombie wygląda...
UsuńMnie wkurza brak samotności, i chroniczne: "cholera, nie wyrobiłam się"
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a samotność czasem potrzebna!
UsuńŚwietnie piszesz :-) Na szczęście moje już dużę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement!
UsuńUff, na szczęście :-)
Teraz najbardziej cierpię, kiedy nasilają się kłótnie rodzeństwa, wszystko inne da się przetrwać. ;)
OdpowiedzUsuńTo musi być sajgon!
UsuńNr 4 mnie wykończy nerwowo niedługo
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńKocham nad życie mimo wszystko. Ze wszystkimi punktami się zgadzam, mam je u siebie. Ale ostatnio dojrzałam do świadomości, że wszystko mija i kiedyś za tym zatęsknię. Nawet za wspólnym sikaniem ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat prawda, dzieci rosną ekspresowo, a to będą zabawne wspomnienia :-)
UsuńMnie najbardziej męczą nieprzespane noce. Zarówno z pierwszym synkiem jak i teraz z drugim mam ten problem:-/
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście noce są spokojne, Córa potrafi przespać całą noc do 6 rano, choć bywają takie dni, że wszystko się przewraca jakby do góry nogami...
Usuń